Część południowa zaczęliśmy zwiedzać już od 8 rano, jadąc główną drogą zjeżdżaliśmy sobie do poszczególnych miejscowości, gdzie robiliśmy zdjęcia, podziwialiśmy widoki, raz nawet się zgubiliśmy wjeżdżając na szutrowe, górskie drogi, niestety nasze auto nie chciało tego znieść, więc musieliśmy zawrócić. Ale może gdybyśmy jechali jeepem - kto wie :P
Mnie osobiście zachwycały małe domki poszczególnych ludzi, które wyglądały jak większe garaże w Polsce, zastanawiałam się jak mają w środku, jak funkcjonuje kanalizacja... podglądaliśmy też co uprawiają ludzie na tych wulkanicznych glebach.
dom mieszkańca wyspy |
Jednym z fajniejszych punktów wycieczki była morska latarnia, do której wjeżdżało się bardzo wąską drogą, gdzie mieściło się jedno auto! Wcześniej spotkaliśmy kozy chodzące sobie swobodnie po drodze. Sama latarnia była dość ciekawa budowlą.
kozy - symbol Fuerty |
Latarnia więcej na stronie http://www.wyspy-szczesliwe.pl/fuerteventura/FaroDeLaEntallada.php?id=1104 |
na szczycie |
droga do latarni... |
Następnie pojechaliśmy do miejscowości Tarajalelo, po drodze mijaliśmy pola golfowe.
W Tarajalelo była ciemna plaży.
pola golfowe |
ciemna plaża |
kolorowe murale w jednym z miast |
nasza mapka |
Cudownym widokiem była Plaża Sotavento - długa, szeroka, pusta o godzinie 16 w styczniu....
w Morro Jable zaczął padać deszcz, więc tylko przejechaliśmy się przez miasto główną drogą..
w drodze do Morro Jable |
Morro Jable - jeden z większych kurortów turystycznych |
Latarnia morka w Mrro JAble |
droga do latarni |
latarnia |
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń