Termy Embros bardzo mnie zaciekawiły, oglądałam wcześniej zdjęcia na internecie i dużo wyczytałam o nich w przewodniku. Opisywano je jako fantastyczne, dzikie miejsce, gdzie w morzu są prawdziwie gorące źródła,a wszystko to w malowniczej scenerii wysokich skał.
Pojechaliśmy tam zaraz po godzinie ósmej, by uniknąć tłumów i sama atrakcja, widoki, ciepła woda i lekki zapach siarki po prostu nas urzekły!
To prawdziwe termalne źródła, gdzie temperatura może osiągnąć aż do 50 stopni, uczucie jest świetne, kiedy wchodzimy do wody i czujemy przyjemne ciepło, zwłaszcza w maju kiedy wiadomo morze jest zimne. Chętnie się popluskaliśmy, a dziecko było zachwycone. W wodzie widać było małe bąbelki.
Aby dotrzeć do celu nastawiliśmy nawigację - Agios Fokas, zaryzykowaliśmy też by zjechać w dół szutrową i krętą drogą. Plusem był maj i początek sezonu turystycznego oraz wczesna godzina, stąd na dole zaparkowaliśmy bez problemu, a tam jest zaledwie miejsca na 3 auta. W lecie ludzie parkują przy głównej drodze i 15 minut schodzą drogą w dół, by trafić do gorących źródeł.
Termy są położne za miastem Kos, w dole głównej drogi. Jest oznaczenie, więc każdy powinien trafić. Jeżeli nie macie terenowego auta, nie polecam zjazdu.
W Grecji pamiętajcie by zawsze mieć ze sobą buty do wody, naprawdę ułatwia to wchodzenie do wody, gdzie wybrzeże jest kamieniste.
Do term przyjechaliśmy już ubrani w stroje kąpielowe, bowiem nie ma tu żadnych przymierzalni i ustronnych miejsc. Wzięliśmy ręczniki, wodę do picia, aparat i rzeczy na zmianę :)
Na dole był niby mały bar, ale zamknięty o tej godzinie.
Widoki piękne i szum morza obłędny!
Ruiny jakiegoś domu, a w dole termy, z boku piękna skała...
Kąpiel była bardzo przyjemna!
Termy są odgrodzone masywem skał.
urocze bąbelki.
Kąpiele morskie moich chłopaków!
Do wody może wejść każdy, bowiem woda nie jest głęboka.
Do wody może wejść każdy, bowiem woda nie jest głęboka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz